Blog Magdy ma tytul 'Magda na wyspie' i mozna go znalezc na moim blogu w zakladkach niewloczkowych.
Jestem juz na lotnisku City dojechalam tutaj naziemna kolejka przez Docklands jedna z moich ulubionych dzielnic Londynu gdzie sa wielkie nowoczesne wiezowce i male intymne osiedla gdzie pod oknem mozna trzymac swoja lodke w prywatnej marinie.
Z kolejki wychodzi sie prosto na bramki odpraw nawet nie wiem kiedy przeszlam cala droge i wyladowalam na sniadaniu: pelnoziarnisty tost, jajka w koszulce i fasolka najlepsze sniadanie na dluga podroz :)

Teraz kawka i do samolotu. Nastepny post juz z ziemi Wloskiej :)))
Ps. Zapomnialam sie 'pochwalic' ze podczas kontroli przetestowano moj krem do twarzy na obecnosc materialow wybuchowych, pierwszy raz mi sie to zdarzylo :)
No to masz pewność, że nie wybuchnie, jaka to ulga dla cery!... *^v^* Mojemu mężowi na Heathrow przetestowali torbę z laptopem, mojej nie, widocznie on wygląda bardziej wybuchowo. ^^
ReplyDeleteSzczęśliwego lotu ! Dla mnie to śniadanko było by wybuchowe, ale żeby krem :) :)
ReplyDeleteNa Luton skanowali mnie całą, bo im coś zadzwoniło w maszynie - możliwe, że guzik od dżinsów ;)
ReplyDeleteFajne śniadanie, lubię jajka w koszulkach, a fasolka na Wyspach też mi smakowała.
ja ostatnio musialam caly sprzet foto wyjmowac z torby obiektyw po obiektywie i przepuszczac na tasmie...po tym wszystko skrzetnie upychac spowrotem w torbie z zniecierpliwiona dwulatka pod pacha :) wtedy mialam ochote udusic tych wszystkich mundurowych! :) fasolka i samolot kojarzy mi sie ewidentnie z wiatrem hahaha :))) ryzykownie dosyc jesli wiesz co mam na mysli hehe :) buziak
ReplyDelete