Friday 26 August 2011

London City

W poprzednim poscie wstawilam linka do bloga Magdy ale sie nie wyswietlil. Caly czas ucze sie jak pisac bloga na telefonie, lekcja pierwsza z linkami sa problemy.
Blog Magdy ma tytul 'Magda na wyspie' i mozna go znalezc na moim blogu w zakladkach niewloczkowych.

Jestem juz na lotnisku City dojechalam tutaj naziemna kolejka przez Docklands jedna z moich ulubionych dzielnic Londynu gdzie sa wielkie nowoczesne wiezowce i male intymne osiedla gdzie pod oknem mozna trzymac swoja lodke w prywatnej marinie.
Z kolejki wychodzi sie prosto na bramki odpraw nawet nie wiem kiedy przeszlam cala droge i wyladowalam na sniadaniu: pelnoziarnisty tost, jajka w koszulce i fasolka najlepsze sniadanie na dluga podroz :)






Teraz kawka i do samolotu. Nastepny post juz z ziemi Wloskiej :)))

Ps. Zapomnialam sie 'pochwalic' ze podczas kontroli przetestowano moj krem do twarzy na obecnosc materialow wybuchowych, pierwszy raz mi sie to zdarzylo :)

4 comments:

  1. No to masz pewność, że nie wybuchnie, jaka to ulga dla cery!... *^v^* Mojemu mężowi na Heathrow przetestowali torbę z laptopem, mojej nie, widocznie on wygląda bardziej wybuchowo. ^^

    ReplyDelete
  2. Szczęśliwego lotu ! Dla mnie to śniadanko było by wybuchowe, ale żeby krem :) :)

    ReplyDelete
  3. Na Luton skanowali mnie całą, bo im coś zadzwoniło w maszynie - możliwe, że guzik od dżinsów ;)
    Fajne śniadanie, lubię jajka w koszulkach, a fasolka na Wyspach też mi smakowała.

    ReplyDelete
  4. ja ostatnio musialam caly sprzet foto wyjmowac z torby obiektyw po obiektywie i przepuszczac na tasmie...po tym wszystko skrzetnie upychac spowrotem w torbie z zniecierpliwiona dwulatka pod pacha :) wtedy mialam ochote udusic tych wszystkich mundurowych! :) fasolka i samolot kojarzy mi sie ewidentnie z wiatrem hahaha :))) ryzykownie dosyc jesli wiesz co mam na mysli hehe :) buziak

    ReplyDelete