Thursday 29 September 2011

Praktyczności

Opóźniony trochę ostatni post o praktycznościach.

Moja grupa jechała ze Świnoujścia do Florencji samochodami, z postojem w Austrii. W drodze do Florencji mięli zarezerwowany apartament, który okazał się... zasyfiony. Ktoś kto miał go wysprzątać, nie wysprzątał po ostatnich gościach, którzy sądząc po zostawionym syfie byli hordą barbarzyńską. Moi nie mogli tam zostać i jakimś cudem udało im się znaleźć malutki pensjonat i w dodatku ze śniadaniem. Morał: jeśli jedzie się przez Europę i wynajmuje apartament na jedną noc postoju nie zawsze można na to liczyć.

Ja leciałam prosto do Florencji. Lot do Florencji to rzadkość bo większość lotów lata do Pizy (szczególnie tanie linie piszą 'Florencja' a samolot ląduje w Pizie). Mnie udało się znaleźć lot z AirFrance w cenie biletu taniej linii z London City prosto do Florencji bez przesiadek. :)))) Ale bukowałam w lutym.

Hotel w którym się zatrzymałam nazywał się Alba Hotel i mogę go polecić z czystym sumieniem. Czyściutko, klimatyzacja, dobre śniadanko i bardzo przyjemna obsługa. Blisko stacji kolejowej, w centrum miasta.

Przez większość wakacji mieszkaliśmy na tym campingu
http://www.keycamp.co.uk/sites/italy-tuscany/in017-norcenni-girasole-club.html

Nasz domek wyglądał tak. Przepraszam za trzęsącą się rękę i zbyt szybkie ujęcia. Nie jestem Sławomirem Idziakiem.


Nie wiem ile dokładnie kosztował nocleg. Nas było w domku akurat max czyli 5 osób i mama mówiła coś o 7 euro od osoby za noc. Kamping zrobił na mnie super wrażenie. Było tam kilka restauracji, dwa baseny (tzn. dwa kompleky basenów), dobrze wyposażony sklep, apteka (ale czynna tylko kilka godzin w ciągu dnia), sklep z winem, kilka restauracji i barów. Były też publiczne łaźnie, który były takie ładne, że ja osobiście chodziłam tam się kąpać z samego rana, bo choć w domku mięliśmy oczywiście łazienkę to na 5 osób było mało aby się szybko przygotować do wycieczki.

Kamping był bardzo czysty, pięknie zorganizowany. Dla osób w namiotach były specjalne zlewy do mycia naczyń, łazienka z wanienką dla dziecka itp. itd. Domki były poustawiane jak pod sznurek, alejki wysypane żwirkiem. Parking bez problemu. Generalnie polecam każdemu taką kwaterę.


Kamping był na obrzeżu obszaru Chanti. Do miasta było jakieś 5-10 minut samochodem. Z taksówkami był raczej problem. Z miasta odjeżdżał pociąg do Florencji (szybki jechał 25 minut, normalny około 50 minut). Był też duży supermarket, świetnie zaopatrzony. 

Jak pojechaliśmy do Wenecji, zatrzymaliśmy się na tym campingu Ca'Savio i była to zupełnie inna bajka.Ten kamping był podobnych rozmiarów ale w poprzednim mieszkaliśmy w takiej fajnej części blisko 'centrum' i nie czuć był ani odległości ani rozmiaru. Było bardziej intymnie. W Ca'Savio mieszkaliśmy na końcu campingu więc do sklepu itd. trzeba było dojść jakieś 15-20 minut. Nad basenem nie było leżaków, domki stały w lesie w związku z czym kurz i piasek wnosił się bardzo szybko do domku i było tam poprostu brudno. W publicznych łaźniach nie było papieru toaletowego. Generalnie choć kamping nie był zły, to bardziej podobało nam się w Toskanii. Zaletą Ca'Savio była plaża no i bliskość Wenecji (5 minut samochodem do przystanku łodzi Punta Sabioni. Morał: z rozmowy z rezydentem wynikało, że kampingi we Włoszech są właśnie tak dobrze wyposażone. We Francji podobno to tylko łyse pole.

Uważam, że jedzenie było tanie (ale ja zarabiam w funtach a na ostatnim wyjeździe byłam w super drogiej Szwajcarii). W końcu makaron czy pizza nie mogą być aż tak drogie. Spokojnie można było znaleźć zestawy obiadowe za 10 euro i mniej. Uważam, że wstęp do Uffizzi też nie był wygórowany (15 euro z zagwarantowanym wejściem bez kolejki). Pociągi też tanie, do Florencji powrotny 6 euro.Benzyna droższa niż w Polsce. Nie wiem ile w sumie moja grupa wydała na samochód. Mama zabrała swoją ciężarówkę plus klima więc mało ekonomicznie. Ja dorzuciłam się do benzyny 50 euro za cały 'mój pobyt' czyli od Florencji do Wenecji łącznie z przejazdem do Wenecji i opłatami za autostradę). 

Hitem wycieczki uważam, były walkie-talike:


Jak się jeździ w trzy samochody urządzenie niezbędne. Super sprawa, szczególnie, że mięliśmy tylko jedną nawigację i czasem zdażyło nam się pogubić. Używanie w intymnej atmosferze samochodowej to super sprawa, ale śmiechu było jak zaczęliśmy te radyjka wyciągać w centrum miast (bo też można). No odkrycie roku, polecam. Prawie wogóle nie używaliśmy komórek.

Wracałam samolotem z Wenecji. Z przygodami jak już pisałam. Tym razem wybrałam British Airways (oczywiście w podobnej cenie jak Ryanair) bo chciałam lecieć z lotniska Marco Polo a nie Treviso (ale tanie linie z Marco Polo też latają). 

Największy morał? Nie wiem ile razy to już pisałam, nie kupujcie biletów w tanich liniach chyba, że zależy Wam na konkretnym lotnisku. Ja np. cierpię straszliwie ale latam Ryanairem do Goleniowa tylko dlatego, że alternatywa to 4 h w aucie z Berlina albo lot przez Warszawę. Sami przyznacie, że lecieć z Londynu to Świnoujscią przez Warszawę to trochę głupio. Owszem, w 'normalnych' liniach aby uzyskać podobną cenę należy bukować wcześniej. Ale to też nie do końca prawda. Jak bukowałam lot do Frankfurtu to porównałam ceny Ryanair i Lufthansy (w tym samym dniu) i uwieżcie mi, różnica była MINIMALNA (coś około paru funtów). Nie mówiąc o tym, że Lufthansa leciała z bliższego nam lotniska i bez łachy mogliśmy wziąć dwie walizki 20 kilo każda (w opcji Ryanair tylko jedna walizka 15 kilo, jakbym chciała drugą to cena już by sporo przewyższała cenę Lufthansy). 

Jeśli macie jakieś praktyczne pytania to chętnie odpowiem. A już niedługo relacja z Portugalii, gdzie jedziemy 23 października. Oczywiście liniami TAP (narodowe linie Portugalskie) bo.... były najtańsze.  :)))))

2 comments:

  1. Fajnie - może te informacje kiedyś mi się przydadzą :) Pozdrawiam

    ReplyDelete
  2. Bardzo ciekawe rzeczy tu wypisujesz... Jak każdemu, tak i Tobie napiszę, że zazdroszczę życie w GB... A do tego jeszcze tam studiujesz!
    Co do tanich linii to rzeczywiście czasem one sa tylko pozornie tanie... jeśli doliczymy koszty dotarcia na lotnisko czy dodstkowego bagażu, wychodzi czasem na jedno...

    ReplyDelete