Saturday 19 May 2012

Aquatica

Zacznę od Madline, otóż jeśli się nie mylę to większość filmów o Harrym Potterze była kręcona w Anglii. Więcej na ten temat możesz poczytać tutaj: 
http://backwards-in-high-heels.blogspot.com/2012/05/veneficus-ago-hic-czyli-making-of-harry.html 
wybieramy się tam po powrocie, to nowa atrakcja. I ta zresztą wydaje mi się ciekawsza bo autentyczna. Nie oszukujmy się, w Ameryce chyba nic nie jest autentyczne więc i Harry Potter w parku Universal to gigantyczne instalacja, w Amerykańskim stylu z wielkim rozmachem i dbałością o szczegóły. 

Mam dla Was kilka zdjęć z konferencji. Hotel, w którym jest konferencja to jeden z flagowych hoteli Mariott. Niesamowity luksus. Przy nim nasz hotel (też Mariott) to jak motel przy autostradzie. :)


Hotel znajduje się na wielkiej łące, ma pole golfowe i wielkie jeziora. Obok jest drugi hotel Ritz-Carlton. 







Starbaks w naszym hotelu jest dużo skromniejszy.


Bar w lobby.


Lobby.




Plakaty, jak wszystko w Ameryce, mają rozmiary ponadnaturalne, ten ma wielkość trzech jeśli nie czterech formatów A0. 


Kolega z mojej drugiej alma mater Jonathan.


Co jest najważniejsze na konferencji? Oczywiście gadżety oferowane przez wystawców. Oprócz długopisów, miętówek, notatników i karteczek typu post-it kilka nowości: krokomierz (!), pisak z wywabiaczem plam (!), usługa zalaminowania wizytówki żeby można było ją używać jako zawieszkę do bagażu i mój ulubiony: pudełko z mini przyborami biurowymi. 

Ale przyznam Wam się do czegoś, po dwóch pełnych dniach na konferencji dziś byłam tylko na porannej sesji i dałam nogę. W zasadzie to odpuściłam tylko dwie sesje oraz konferencyjną kolację ale nie byłam w stanie siedzieć kolejnych kilku godzin w lodówce (sala w której podają jedzenie jest najzimniejsza). Ah i jeszcze zapomniałam Wam napisać, że pierwszego dnia podczas tzw. godziny koktajlowej kelnerzy roznosili...... ostrygi! Tego jeszcze w życiu nie widziałam. 

No dobra, w związku z tym, że sesje zaczęły się dziś o 8:00 o 10:00 byłam już z powrotem w hotelu więc wybraliśmy się do parku wodnego Aquatica. Niestety nie mam dobrych zdjęć, bo pewien osobnik przekonał mnie, że jak to tak duży aparat do parku wodnego brać. Ponieważ tym razem nie byliśmy na samym otwarciu parku i wszystkie 'dobre' leżaki były zajęte a przecież mój Anglik kochany to tylko pod parasolem może. Wykupiliśmy więc specjalne 'vipowskie' leżaki, w sumie to się opłacało bo wynajęcie było niewiele droższe niż wynajęcie szafki i ręcznika, które i tak musielibyśmy wynająć. 




I na sam koniec udało mi się wreszcie wydobyć zdjęcia z telefonu, o których pisałam wcześniej. Oto panowie, którzy naprawiają samolot przed wylotem do Ameryki:


I moje postępy dziewiarskie podczas lotu:


Przed.


Po.


Znalazłam nawet trzymadełko na schemat :))))

I to tyle na dziś. Spadam bo chcemy się jeszcze wybrać na 'dizajnerskie' zakupy. Outlet otwarty jest tutaj do 23:00 i mam ochotę zobaczyć Amerykańskiego GAPa i Victoria's Secret. 

Jutro dwie ostatnie sesje na konferencji, pakujemy manatki i jedziemy do Disneylandu. :) Ciąg dalszy nastąpi. Mam nadzieję, że tam też będą mieli internet. 

5 comments:

  1. ..dobrze mi sie z Toba zwiedza :)

    ReplyDelete
  2. Skoro już jesteś w Ameryce, to wskocz do jakiegoś sklepu z tkaninami, może wkręcisz się w szycie patchoworków ;)

    ReplyDelete
  3. To się nazywa konferencja!

    ReplyDelete
  4. Faaaajowo masz, ciesz sie kazda chwila! Theli ma racje z paczworkami hahahahaha

    ReplyDelete